Świadectwo nawróconego księdza Gregora Dalliarda

Urodziłem się 10 listopada 1947 roku pośród winnic szwajcarskiego miasteczka Salgesch jako siódme spośród dwunastki dzieci moich rodziców. W rejonach tradycyjnie katolickich nie było wtedy większej alternatywy co do wyboru wyznania; stąd od najmłodszych naszych lat, a zwłaszcza od siódmego roku życia, księża nie szczędzili wysiłku, by wpoić nam, że nauka rzymskokatolicka to podstawowa prawda i że poza kościołem katolickim nie ma zbawienia.
Szanując swoje religijne autorytety, z powagą uznawałem wszystko, co głosiły, usilnie starając się być posłusznym i spełniać liczne zalecane praktyki. Na mszę uczęszczałem co dzień, regularnie odmawiałem różaniec; chadzałem na nieszpory, przystępowałem do sakramentów, chodziłem z pielgrzymkami. Wiernie spełniałem wszystko, czego uczył kościół, w tym też ofiary dobrowolne i pokuty, nabożeństwa dziewięciodniowe oraz inne modlitwy i czyny nagradzane odpustami. Robiąc to, miałem nadzieję zostać pewnego dnia kanonizowanym świętym kościoła. Planowałem też zostać kapłanem. ,Cóż może być lepszego niż rola pośrednika pomiędzy Bogiem a człowiekiem i możliwość udzielania sakramentów, bez których nikt nie może dostąpić zbawienia?” – myślałem sobie.

II sobór watykański i śmierć rodziców

II sobór watykański obradujący w latach 1962-1965 zapoczątkował odnowę w kościele katolickim, wywołując jednak zamęt w głowach milionów wiernych papiestwu katolików, którzy wyczuli w tym ruchu woń protestantyzmu.
W 1967 roku doznałem wstrząsu: Jednego dnia ojca przyniesiono do domu martwego. Matka, kobieta bardzo religijna, zmarła w 1973 roku po krótkiej chorobie.
W 1971 roku zaprzyjaźniłem się z pewnym młodym księdzem; planowaliśmy przyłączyć się do nowego zakonu męskiego: Opus Sanctorum Angelorum (Dzieło Aniołów Świętych), z siedzibą w Tyrolu w Austrii. W latach 1972-1975 uczyłem się w seminarium Klasztoru Benedyktyńskiego Czarnej Madonny w Einsiedeln w Szwajcarii.

Ku odnowie charyzmatycznej i z powrotem

Studiując w kolegium teologicznym we Fryburgu, dołączyłem do ruchu Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej (od którego jednak w 1986 roku odszedłem). Na spotkania organizowane przez ruch każdy przynosił Biblię. Do Biblii byłem sceptycznie nastawiony, mając ją za pożywkę licznych ,sekt protestanckich”; nauka kościoła nakazywała ostrożność, zarazem jednak starałem się zrozumieć stanowisko ruchu charyzmatycznego, który będę co będę pozostawał przecież integralną częścią kościoła rzymskiego. I pojąłem, że ruch może służyć jako pomost pozwalający Rzymowi dotrzeć do kościołów i wspólnot niekatolickich i doprowadzić je z powrotem pod władzę papieża. Niektórzy widzieli w takim stanie rzeczy spełnienie się przepowiedni fatimskich z 1917 roku.
Rozmyślanie o tym rozbudziło we mnie entuzjazm dla papieża i kościoła. Zarazem jednak cotygodniowe spotkania w grupie biblijnej zaszczepiły we mnie coraz żarliwszą miłość do Słowa Bożego, które dotąd zupełnie lekceważyłem.

Większe zrozumienie, większe cierpienie

Fakt, że młodzież czyta Biblię, coraz mniej podobał się innym księżom i zakonnicom. Ich sprzeciw narastał przez dłuższy czas po cichu, kiedyś jednak musiał wyjść na jaw.
W 1983 roku biskup posłał mnie do parafii w Grachen, z zaleceniem, bym przez co najmniej rok zachowywał się spokojnie i nie rozpoczynał żadnych spotkań biblijnych. Kłóciło się to z deklarowanymi celami II soboru watykańskiego i nowego prawa kanonicznego z 1983 roku, gdzie zapoznawanie wiernych ze Słowem Bożym ukazano jako bardzo istotną rolę kapłanów. Lecz widząc, że obietnice Boże się spełniają, i wiedząc, co odparli apostołowie oskarżającym ich arcykapłanom i uczonym w Piśmie: ,Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,19-20), czułem, że trzeba postąpić podobnie. Po paru miesiącach od mego przyjazdu rozpoczęły się wieczorne spotkania biblijne i modlitewne.
Dostrzegłem, jak wiele nauk kościoła o zbawieniu przeczy Pismu. I wynikły z tego kłopoty. Na spotkaniach biblijnych staraliśmy się o bezprecedensową uczciwość w badaniu podstawowych spraw, takich jak: Czym jest boskość i władza Jezusa? Czym jest natchnienie i kanon Pisma Świętego? Czym jest bojaźń Boża i na czym ma polegać nasze posłuszeństwo wobec Boga? Jakie jest znaczenie chrztu i sakramentów? Rozważaliśmy i to, co Biblia mówi o Marii, o modlitwie do świętych i ich kulcie, o miejscu zmarłych w życiu chrześcijanina.
Zgłębialiśmy też sens i cel ruchu ekumenicznego, mając w pamięci, że wedle jasnego orzeczenia II soboru watykańskiego tylko kościół katolicki dysponuje ,pełnią zbawczych środków” i każdy, kto w jakikolwiek sposób przynależy do ,Ludu Bożego”, musi się w pełni zjednoczyć z tym kościołem.1

Łaska Boża objawia się w zbawieniu

Latem 1988 roku pojąłem, że według Słowa Bożego zapisanego w Pierwszym Liście do Tymoteusza 2,4 Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Wtedy rozumiałem już, że żadna z praktyk kościoła rzymskokatolickiego nie jest w stanie dać mi zbawienia, ale zarazem wiedziałem, że Pan Jezus zapłacił na krzyżu cenę za moje grzechy i ofiaruje mi przebaczenie i życie wieczne, jeśli tylko Go o to poproszę. Poprosiłem Go więc o odpuszczenie wszystkich moich grzechów i o życie wieczne. I dał mi je. A ja oddałem Mu całe swoje życie.
Zwróciłem wtedy uwagę na takie słowa Chrystusa: ,Kto się Mnie i słów Moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów” (Łk 9,26). Nie chciałem wstydzić się Pana i nie chciałem kryć Jego słów przed innymi. Zacząłem jawnie głosić Ewangelię.

Wierność prawdzie kosztuje

15 sierpnia 1988 roku, w dniu wielkiego katolickiego święta maryjnego, obchodzonego na podstawie dogmatu z 1950 roku o wniebowzięciu Maryi, mówiłem kazanie o różnicach pomiędzy Marią, matką Pana, a katolicką Królową Niebios i Czarnymi Madonnami. Po czym zostałem wezwany przez władze diecezji do stawienia się przed sądem metropolitalnym.
Poproszono, bym odwołał pewne wypowiedzi. Odparłem, że choć z serca miłuję biskupa i braci kapłanów, to nie mogę dłużej zapierać się Pana Jezusa i Jego Słowa ani świadectwa apostołów; nie mogę więc odwołać tego, co powiedziałem.
Ekskomunikowano mnie od razu, pozbawiając wszelkich funkcji kapłańskich.
Władze diecezji i duchowieństwo próbowały uciszyć mnie poprzez fałszywe oskarżenia. Rozesłano okólnik ogłaszający mnie na podstawie prawa kanonicznego (kanon 1044 § 2) osobą niezrównoważoną umysłowo i psychicznie chorą. W drugim okólniku zarzut odwołano, cóż z tego, skoro treść pierwszego była już powszechnie znana. Jednak grupa około 30 osób, po części z naszej okolicy, po części z daleka, postanowiła dochować wierności Pismu i Panu. Złożyli oni oświadczenia o odłączeniu się od kościoła katolickiego.
Kampania oszczerstw rozpętana przez duchowieństwo zachęciła i innych do zatruwania nam życia. Grożono nam śmiercią, zasztyletowaniem, byliśmy zastraszani, izolowani, przeklinani. Ciężkie to były dni, ale Pan wiernie nas podtrzymał.
Raz poważnie zachorowałem. Ktoś z wierzących polecił mi pomoc jednej siostry w Panu, Marianne. Siostra ta została w końcu, 29 października 1989 roku, moją żoną. Pan obdarzył nas trójką dzieci: Natanaelem, Jozjaszem i Tabeą. Od 1995 roku wraz z żoną służymy Panu we współpracy z dwiema organizacjami: Linią Pomagającą w Odnajdywaniu Katolików (HISKIA) i Służbą Informacyjną o Katolicyzmie (INFOKA).

…Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest [1P 3,15].

Gregor Dalliard,
nawrócony ksiądz


Przypisy:

1Dekret o ekumenizmie, 3, [w:] Sobór Watykański II. Konstytucje, dekrety, deklaracje, Pallottinum, 1967, s. 205-206.
Szwajcar Gregor Dalliard był jako kapłan bardzo przez kościół rzymski poważany. Zbawiony łaską, służy dziś Panu ewangelizacją iapologetyką, prowadząc wszechstronną działalność, w tym organizując spotkania, których uczestnicy mogą swobodnie zadawać pytania iotrzymać na nie odpowiedzi. Na sercu leży mu pragnienie zapoznawania katolików z prawdą biblijną. Mieszka w rodzinnym kraju, włada językami niemieckim i francuskim.
Adres: Gregor Dalliard-Martig, Weinberg, CH3983 Morel/Breiten, Szwajcaria.

Podobne wpisy